W połowie stulecia modzie przychodzi z pomocą technika. Stalowe konstrukcje to nie tylko Wieża Eiffela czy wielkie mosty, to także krynolina, rodzaj klatki ze stalowej taśmy, na której upinano spódnice. Była ona bez porównania lżejsza niż wielowarstwowe, usztywniane halki, toteż obwód krynoliny szybko się powiększał. Drugą techniczną innowacją była maszyna do szycia, którą Izaac Merrit Singer opatentował w 1859 r. Urządzenie to przyspieszało szycie i obrębianie falban i marszczeń, wcześniej niezwykle pracochłonne, a więc i kosztowne. Około 1860 r. żurnale proponują kreacje złożone z nieprawdopodobnej ilości falbanek drapowanych na olbrzymich krynolinach. Dla zachowania proporcji bardzo ciasno sznurowano talię, dzięki czemu sylwetka wydawała się nie ciężka, ale majestatyczna i bardzo kobieca. Krynolina pojawia się wszędzie, w sukniach zarówno wytwornych pań, jak i małych dziewczynek czy dostojnych starych dam.